piątek, 28 września 2012

Jeśli myślisz, że to leśne grzyby, to jesteś w błędzie:)

ZWARIOWAŁAM, OSZALAŁAM, ZAKOCHAŁAM SIĘ w nowym wynalazku. A mianowicie przyrządzie do robienia ciasteczek-grzybków. Dostałam go w prezencie od serdecznej koleżanki, która podjęła mnie w swoim domu owymi grzybkami, które maczałyśmy w ciepłej czekoladzie z dodatkiem burbonu... Dawno nic nie zrobiło na mnie takiego wrażenia!
Jak to w życiu bywa; coś za coś. Jest to dość pracochłonne zadanie ale też niezwykle przyjemne. Moment tworzenia kształtu każdego grzybka a po minucie ocenianie efektu, budzi emocje!
I wciąga, bo za każdym razem chce się uzyskać jeszcze lepszy, jeszcze piękniejszy...
Koszyczek pełen grzybków-ciasteczek to uroczy podarunek.



Składniki:
1 jajko
2 łyżki cukru
3 łyżki mąki
1 łyżeczka majonezu

Dokładnie wymieszaj ciasto. Podgrzej olej - musi być bardzo gorący. Zamocz przyrząd w oleju i chwilę w nim potrzymaj. Pół łyżeczki ciasta szybkim ruchem rozłóż na metalowej powierzchni formy i włóż do oleju. Patyczkiem do szaszłyków delikatnie zdejmuj ciasto. Rób to na tyle delikatnie by nie uszkodzić ogonka. Pierwsza partia ciasteczek wyszła mi koszmarnie. Następne były coraz lepsze, aczkolwiek daleko mi jeszcze do perfekcji:)



Do wykonania tych cudeniek, potrzebny będzie taki przyrząd (do poszukania u sprzedawców ze wschodu): 







26 komentarzy:

  1. Boskie:) Świetny pomysł:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taki prosty przyrząd a efekt miły dla oka. I podniebienia:)

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. W koszyczku wyglądały zupełnie jak prawdziwe. Chętnie obdarowałabym wszystkich tym przyrządem gdybym tylko takowy miała w ilości większej....

      Usuń
    2. Magda, to sąsiedzi za wschodniej granicy przywożą czy chodzi o tych z azjatyckiego wschodu?
      chyba się rozchorowałam na taki przyrząd :D

      Usuń
    3. Margot, to od tzw "ruskich". Jutro postaram się wiedzieć więcej na temat ustrojstwa:)

      Usuń
    4. Madzia , byłabym wdzięczna*

      Usuń
    5. Margot,koleżanka kupiła go na giełdzie "Stara Rzeźnia" w Poznaniu. Postaram się tam dotrzeć i kupić go dla Ciebie. Chyba że jesteś z Poznania lub okolic.

      Usuń
    6. nie nie jestem:(
      Madzia , jakbyś mogła * ojej , aż mi serce mocniej zabiło jak to przeczytałam *

      mój @ to
      margot11@gazeta.pl

      Usuń
  3. śliczności. A nie wiesz może czy można coś takiego dostać przez internet albo w jakims konkretnym miejscu? Bo u wschodnich sprzedawców to można szukać latami pewnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Magda, niesamowite...:):):) Grzybki jak prawdziwe..., znaczy jak nie ciasteczka:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. i pomyśleć, że nie jestem mistrzynią w ich robieniu. A co będzie jak zdobędę już wprawę? Idę ćwiczyć. Komplementy mnie zmobilizowały:))))

      Usuń
  5. Pięknie wyglądają!:) A jak wspomniałaś o maczaniu ich w czekoladzie i burbonie to aż się rozmarzyłam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak, musze przyznać że ta podrasowana czekoladka byla pyszna!

      Usuń
  6. ale fajne!!! a smak musiał być niebiański - ja myślałam, że top brązowe pieczarki ;-D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Synek z sąsiadem pożerali ilości astronomiczne. Wybierałam te najbrzydsze, bo córka chciała koszyczek w prezencie dać przyjaciółce ale małym łotrom było mało, mało....

      Usuń
  7. Świetna ta foremka !!!!! Piękne te grzybki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podzieliłam się przepisem i wrażeniami bo to coś całkiem innego. Cieszę się, że Ci się podobają:)

      Usuń
  8. Nigdy czegoś takiego nie widziałam :) Byłam święcie przekonana, że to prawdziwe grzyby, a nie ciasteczka - wyglądają oszałamiająco :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że myślimy podobnie. Kiedy pierwszy raz je zobaczyłam, zachowywałam się jak mała dziewczynka. A radośc kiedy samemu się je tworzy - bezcenna!

      Usuń
  9. Wydaje mi się, że będąc dzieckiem widziałam takie ustrojstwo u mamy w kuchni. A co do sprzedawców zza wschodniej granicy, to często można u nich znaleźć różne skarby :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, przeszukałabym tę kuchnię od razu. Bardzo chciałam kupić Margot ten przyrząd ale nie było go nigdzie...Znalazłam jednak fajną...lornetkę.

      Usuń
  10. ale super, pierwszy raz widzę takie cudo:)))

    OdpowiedzUsuń
  11. załatw ten przyrząd bedzie napewno dużo chętnych ;0)

    OdpowiedzUsuń
  12. jakby co to ja poproszę jeden ,daj znać jak uda Ci się znaleść

    OdpowiedzUsuń

Miło mi Cię gościć na moim blogu. Jestem wdzięczna za wszelkie wpisy i cieszą mnie blogowe znajomości.
Życzę przyjemności w dalszej podróży w sieci:)