niedziela, 10 marca 2013

Krem marchewkowy z tamaryndem

Tamaryndowiec indyjski to ciekawy owoc pochodzący ze wschodniej Afryki. Młody owoc  jest bardzo kwaśny  starszy zaś nieco słodszy. Jest ważnym składnikiem sosu Worcesteshire. Kiedyś już przyrządzałam z jego dodatkiem krem dyniowy i zapamiętałem ten delikatny, kwaśny posmak. Tym razem więc wzbogaciłam o nią krem marchewkowy.




Składniki:
1 kg marchewki
1/2 selera
3 ziemniaki
1 większa cebula
oliwa z oliwek
papryczka chili
odrobina kurkumy
tamarynd świeży

Na rozgrzanej oliwie podsmażyć cebulkę. Dodać obrane i pokrojone warzywa. Dusić chwilę. Dodać chili. Zalać wodą aby zakryć warzywa. Dodać miękką część tamaryndu. Gotować do miękkości. Doprawić solą i pieprzem. Zmielić na krem i jeśli potrzeba dolać wody.



 



Inspiracja

21 komentarzy:

  1. Ale fajnie wygląda imć tamarynd.. marchewkowa z resztą wcale nie gorzej - trudno mi sobie wyobrazić ten smak, wszak nigdy nie miałam z nim do czynienia ale jako, że łaknę nowych wrażeń kulinarnych, podoba mi się ta propozycja i będę wyglądać tamaryndu w sklepach..:))

    OdpowiedzUsuń
  2. Pyszna propozycja! Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. bardzo ciekawe, z tamaryndem nie miałam do czynienia, bardzo mnie ciekawi smak tego kremu:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ładny ten tamarynd, zaciekawiła mnie. Jak go gdzieś dostanę, to na pewno nie omieszkam nabyć w celach testowych ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Właśnie, Magdo, skąd ten tamarynd wytrzasnąć?

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny pomysł, jadłam dżem z tamaryndowca był przepyszny, w Polsce jeszcze nigdy go nie widziałam, podpowiedź gdzie go znaleść? MS

    OdpowiedzUsuń
  7. Kochani, tamaryndowca nabyłam byłam w dużym sklepie o nazwie dwuczłonowej IM. W Kórniku były w pudełkach w cenie 10 zł.
    Wiem, że są też pasty ale ja z nich nie korzystałam...
    Dziękuję za wpisy i pozdrawiam ciepło!

    OdpowiedzUsuń
  8. Pierwszy raz słyszę o czymś takim jak tamarynd. Człowiek uczy się całe życie! :)


    OdpowiedzUsuń
  9. Ale fajny ten tamarynd, muszę go poszukać :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja używam tamaryndu w paście i dodaję do curry lub stir-fry a czasami jak zabraknie cytryny to zastępuję ją tamaryndem:-). Zupka zapowiada się pysznie:-)

    OdpowiedzUsuń
  11. mmmm... mega ciekawe połączenie!!! intryguje mnie ten smak...

    OdpowiedzUsuń
  12. Madziu bardzo ciekawie, nie jadłam nigdy tamaryndowca, nawet bym po niego nie sięgnęła, ale dzięki Tobie mam wielką ochotę na jakiś eksperyment z nim :) musze Kórnik odwiedzić :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Oj już czuję jaki ten krem musi być pyszny!

    OdpowiedzUsuń
  14. Często widzę tamaryndowca w sklepach, ale nie znalazłam jeszcze odpowiedniego przepisu na niego, aż do teraz :) dzięki!

    OdpowiedzUsuń
  15. Tamaryndowiec :D Podobne do mojego imienia ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. owoc powiadasz ... hmm, dobrze wiedzieć gdy zobaczę w sklepie kiedyś
    krem marchwiowy bardzo lubię, ale jak smakuje z tamaryndem nie mam pojęcia, ale skoro polecasz wierzę, że super

    OdpowiedzUsuń
  17. nazwa tajemnicza ale chętnie spróbuję :D

    OdpowiedzUsuń
  18. pierwszy raz widzę tamarynd:) apetycznie się ten krem prezentuje:D

    OdpowiedzUsuń
  19. ostatnio w selgrosie miałam na nie oko, ale odpuściłam. Następnym razem kupię!!! :D pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  20. Kiedyś jadłam jakieś orientalne danie z tamaryndem. Było to bardzo ciekawe doświadczenie, bo wtedy bardzo egzotyczne. Myślę, że mogłabym spróbować ponownie :)

    OdpowiedzUsuń
  21. siankoo mnie tu przywiodła, wizją wykorzystania tamaryndu :) mam w lodówce 0,5kg i na pewno część wyląduje w marchewkowym kremie!
    poza tym dzień dobry, zostanę na dłużej :)

    OdpowiedzUsuń

Miło mi Cię gościć na moim blogu. Jestem wdzięczna za wszelkie wpisy i cieszą mnie blogowe znajomości.
Życzę przyjemności w dalszej podróży w sieci:)