wtorek, 19 lutego 2013

Hurra!!!Wygrałam! Pierwszy dzień diety!

21 milionów w Totolotka padła w Poznaniu! Na osiedlu Kopernika! Mieszkałam tam kiedyś. ...Ale nie stamtąd wysłałam kupony tym razem. Psia krew! Niech to licho! Nie o żadne bajery chodzi. Ale o przywrócenie wzroku Mamie i załatwienie wszystkich zaległości, które odbierają resztkę sił.....
Pal licho Totolotek. Wygrałam szanse na lepsze życie!!!
Beata z bloga z pamiętnika dietetyka wybrała mnie do poddania się Jej diecie. Ustaliła ją specjalnie dla mnie. DLA MNIE!!!
Przeżycie to niezwykłe. Zapisana kartka z wytycznymi, ustalone pory posiłków i podniecenie z tym związane. Staram się zdrowo gotować ale pory posiłków są ruchome, niestety. Dotyczy to całej rodziny... Czas to zmienić.
Dzięki Beacie tak się stało. Za mną (za nami) pierwszy dzień. Udany dzień.



A oto moje dzienne menu:

Śniadanie:
Płatki owsiane z miodem, jabłkiem i cynamonem
-płatki owsiane-50g
 -mleko 1,5%-150ml
-jabłko-200g
 -miód-10g
 -cynamon




II śniadanie:
Jogurt z rodzynkami, migdałami i otrębami
-jogurt naturalny-180g
-rodzynki-20g
-migdały-20g
-otręby pszenne-łyżka




Obiad:
Pierś kurczaka w sosie pieczarkowym z brązowym ryżem
-pierś z kurczaka-100g
-brązowy ryż-50g suchego produktu
 -pieczarki-200g
-cebula-50g
-czosnek-5g
-olej rzepakowy-łyżka
 -jogurt naturalny gęsty-50g
 -sól, pieprz

Pierś z kurczaka kroimy w paski, przyprawiamy pieprzem i solą. Na patelni rozgrzewamy olej, podsmażamy na nim kurczaka razem z pokrojoną cebulą i czosnkiem, następnie dokładamy pokrojone w paski i umyte pieczarki, przykrywamy patelnie i dusimy. Jeśli soku z pieczarek będzie za mało można dolać trochę płynu. Na koniec zaciągamy całość jogurtem, w razie potrzeby doprawiamy raz jeszcze.




Kolacja:
Sałatka owocowa
-banan
-jabłko
-kiwi
-pomarańcza
-jogurt naturalny 100 g
- miód 10 g
-otręby pszenne -łyżka


I jak nigdy dotąd pamiętałam o piciu. Chłeptałam wodę. Jak zwierzę.. Z cytryną na szczęście. Letnią, bo znów zimno się zrobiło. Kawy zaledwie dwie wypiłam. Czarne. Bez cukru...I herbatę jedną. Wyjątkowo mało.  
Jednakże do grzechu przyznać się muszę...Zgrzeszyłam..Troszeczkę. Trzy  kieliszki wina białego w poniedziałkowy wieczór wypiłam. No może cztery.... Dobre było. Oj dobre.. Nie wypadało odmówić znajomym. Piwniczka mnie urzekła!!!
A jutro od rana jajeczko i wędlinka na mnie czekać będzie. I kotleciki gryczane... 
Dziękuję Beato!!!!






24 komentarze:

  1. Fajna dietka, będą dalsze dni? Pozdrawiam i powodzenia!

    OdpowiedzUsuń
  2. O matko!
    To nie będzie smacznych przepisów?
    Powodzenia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Amber kochana, będą. I to za tydzień. Dieta została przygotowana na 7 dni. W ciągu tych dni ma zmienić się mój styl jedzenia. Stałe pory i zadnego podgryzania.

      Usuń
  3. gratulacje :) trzymam kciuki za wytrwałość, bo z tym w przypadku diet zawsze najgorzej :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aniu, ja jadałam 2 posiłki dziennie. Mało piłam. Teraz zmieniam własnie to.Dam radę...Z radościa.

      Usuń
  4. Gratuluje ;) obys dala rade ! Naprawde swietnadieta :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, tak regularnie i przemyślanie nie jadłam od wieków:0

      Usuń
  5. Mówi się, że powinno się jeść mało, a częściej. Mój organizm to wie i jadam co około dwie godziny. Może nie koniecznie tak zdrowe posiłki jak wyżej pokazane, ale regularność jest :) Pijam dużo, tylko że to herbata najczęściej- to muszę zmienić :/ Trzymam kciuki za Waszą dietę!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tez sporo herbaty chłeptałam. Teraz przestawiłam się na wodę z cytryną.
      Regularność - to jest tajemnica każdego sukcesu:)

      Usuń
  6. Dieta wygląda rozsądnie :) Gratuluję! Tylko jakoś nie widzę potrzeby jej stosowania.
    PS. A ja od wczoraj na "6" Weidera ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zima w bioderka trochę poszła a najważniejsze jest to, że chce przestawić sie na przemyślane, regularne jedzenie. I wpoić to domownikom. My ciągle podgryzamy. Potrafimy nie jeść aż do obiadu a potem uzupełniamy nawet o 22. Koszmar.

      Usuń
    2. Apetyczne bioderka to jest to!
      No ale fakt, jeść należy regularnie i zdrowo. A o której chodzicie spać? Bo jeśli je się o 22, a spać idzie o 1, to chyba spoko? ;)

      Usuń
    3. No tez mi się tak wydawało ale nie do końca tak jest. Nasz organizm jednak ustala swoja aktywność nieco poza nami i trawienie po 20 jest juz spowolnione. Nie kładę się spać przed 24. Nie często w każdym razie.

      Usuń
  7. Całkiem przyjemnie wygląda ten Twój jadłospis. Ciekawa jestem jak dalej się będzie prezentował :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzisiaj na obiad szykuję kotleciki z kaszy gryczanej:) Mniam....

      Usuń
  8. gratuluje! Powodzenia w całej diecie;)
    Ale menu fajnie dobrane-różnorodne;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Magda witaj w klubie :):)My planujemy być na diecie do świąt , ale w każdym tygodniu jakieś drobne grzeszki się nam zdarzają , więc pewnie jeszcze po Wielkanocy czeka nas dietetyczny jadłospis :) Towarzyskie spotkania z przyjaciółmi i dieta - to się jakoś zupełnie nie komponuje :):)

    OdpowiedzUsuń
  10. Trzymam kciuki za Ciebie obyś osiągnęła zamierzony cel:-)

    OdpowiedzUsuń
  11. gratulacje z wygranej i powodzenia w diecie!
    obiad to robię niemal (ryż/makaron z kurczakiem i pieczarkami) to robię niemal identyczny :) uff, zdrowo :)

    OdpowiedzUsuń
  12. to powodzenia:) będę śledzić efekty!!!

    OdpowiedzUsuń
  13. jak tak wszyscy będą obserwować to łatwiej będzie przejść przez dietę :)
    trzymam kciuki!
    ja jakoś do diet nie mam zapału, za zimno na razie, siostra przychodzi i mnie mobilizuje do wspólnych ćwiczeń
    jesteśmy na etapie Skalpela z Ewą Chodakowską :))
    pozdrawiam Madziu :)

    OdpowiedzUsuń
  14. powodzenia z dietą! :) Pozdrawiam, Asia

    OdpowiedzUsuń

Miło mi Cię gościć na moim blogu. Jestem wdzięczna za wszelkie wpisy i cieszą mnie blogowe znajomości.
Życzę przyjemności w dalszej podróży w sieci:)