niedziela, 3 lutego 2013

Błyskawiczne mini tarty tatin - pycha!!

O cieście francuskim pisałam nie raz. Zawsze jest w lodówce i czeka na niespodziewanych gości lub szybki obiad. Moje ostatnie eksperymenty i odkrycie, to tarty tatin (odwrócone tarty) na wytrawnie.
Na razie przetestowałam 3 szybkie wersje: z winogronami, pomidorami i cebulkami (szalotkami).
Po upieczeniu i odwróceniu tart, połóż na nich zieleninę (najlepiej rukolę) i ser pasujący smakiem do warzywa czy owocu - rokpol, feta lub kozi. Ta, tam - gotowe!


Składniki:
gotowe ciasto francuskie
warzywo lub owoc
masło - ok 50 g
cukier- ok 1 łyżka
rukola albo inna zielenina
ser - odrobina
przyprawy:
- do pomidorów kolendra i tymianek
do winogron czarny pieprz
do szalotki tymianek i pieprz
małe foremki do tart

Rozgrzej piekarnik do 200 stopni. Na patelni rozpuść masło, dorzuć cukier i chwilę mieszaj. Dorzuć warzywa pokrojone w kawałki ok. 2 cm (pomidorki koktajlowe zostaw w całości, winogrono też, pomidory większe pokrój w ósemki a szalotki większe na pół a małe zostaw w całości. Szalotki chwilę podgotowałam) i chwilę podsmaż. Dodaj wybrane przyprawy. Ja do pomidorów użyłam suszonego tymianku i kolendrę zgniecioną w moździerzu, do winogron zastosowałam świeżo zmielony pieprz ale użyj to co lubisz. Eksperymentuj!
Przełóż na spód foremek. Z ciasta wytnij okręgi nieco większe niż foremki. Połóż na warzywach i zagnij brzegi do środka. Włóż do piekarnika, zmniejsz temperaturę do 180 stopni i piecz przez ok. 20 min.
Po upieczeniu przełóż na talerz, odwracając foremkę do góry dnem. Ułóż na wierzchu rukolę i kawałki fety, rokpola lub koziego sera.








40 komentarzy:

  1. bardzo ciekawe tarty, muszę kiedyś wypróbować;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zachęcam. Ja też będę poszukiwać nowych smaków.

      Usuń
  2. świetne, w sam raz dla zbliżających się gości:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Rewelacyjne i szybki w przygotowaniu - uwielbiam!
    Miłego wieczorku ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Wyobrażam już sobie te scenę : wyciągam dużo mini tart z piekarnika i są gorące i różne farsze mają i są jeszcze "ciastem do góry" , a dziecka zwabione zapachem zaczynają paluchami pokazywać "TA MOJA ! " " A moja TAAA !! i TA jeszcze !" " A nie , bo ta jest MOOOJA !" :):):)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :)))) Czyli oprócz posiłku i fajna zabawa:)

      Usuń
  5. Świetnie się prezentują :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Często tak właśnie wygląda nasz lunch:-), a pomysły na nadzienie nigdy się nie kończą:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi najbardziej przypadło do gustu to z szalotkami. Zrobi znów ale tym razem dużą..

      Usuń
  7. wyglądają fantastycznie, świetny pomysł :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Mini tarty zawsze mnie urzekają :) I tak jest również w tym przypadku! Piękne Ci wyszły, aż szkoda zjadać, ale z drugiej strony na pewno są bardzo pyszne, więc powstrzymać się byłoby ciężko :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Strasznie łatwo sie je zjada... Juz znów mam na nie ochotę...

      Usuń
  9. Pyszności! Jeszcze nie robiłam tart w wersji mini. Wszystko przede mną :)

    OdpowiedzUsuń
  10. A to takie warzywne , super sprawa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Alu, na stałe będą w mojej karcie domowych przyjęć!

      Usuń
  11. cudne, a jak musiały smakować:)
    Fajne pomysły umieszczasz, nie nadążam ich przyrządzać;D

    OdpowiedzUsuń
  12. wygląda wspaniale :D pewnie jeszcze lepiej smakuje ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szczególnie z szalotkami. Choć pomidory też były super. No i winogrona też:))

      Usuń
  13. Ja też uwielbiam ciasto francuskie jest takie uniwersalne i zawszę można z niego coś cudownego wyczarować.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Warto miec je zawsze w lodówce. Można przykryc bulionówkę z zupą lub gulaszem i zapiec. Zrobić na słono lub słodko. Morze możliwości...

      Usuń
  14. pysznie i szybko- czyli to co lubię:)

    OdpowiedzUsuń
  15. u mnie w Ustce też są jakieś 2-3 zrolowane arkusze, moja mama ma tendencje do kupowania na zapas i czekają na przeterminowanie póki sobie Beata o nich nie przypomni i nie zrobi z nich rogalików ;P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, tak - Multikino :) a te pączki wyssały ze mnie całą energię, poważnie. Chcesz zjeść ciepłego ale nie możesz się delektować, bo pilnujesz by reszta Ci się nie przypaliła (a najlepsze są ze świeżego oleju, żeby zjeść na spokojnie musisz poczekać na ostatnią partię) więc zawsze coś kosztem czegoś... ;/ a te pączkarnie w Trójmieście są po prostu świetne. Oczopląsu można dostać na widok tych wszystkich smaków, a pączek nie kosztuje więcej niż 2,50! Polecam i myślę, że bardziej się opłaca niż bawienie się w to w domu :)

      Usuń
  16. Świetny pomysł, żeby testować wytrawną wersję:)

    OdpowiedzUsuń

Miło mi Cię gościć na moim blogu. Jestem wdzięczna za wszelkie wpisy i cieszą mnie blogowe znajomości.
Życzę przyjemności w dalszej podróży w sieci:)