Na razie przetestowałam 3 szybkie wersje: z winogronami, pomidorami i cebulkami (szalotkami).
Po upieczeniu i odwróceniu tart, połóż na nich zieleninę (najlepiej rukolę) i ser pasujący smakiem do warzywa czy owocu - rokpol, feta lub kozi. Ta, tam - gotowe!
Składniki:
gotowe ciasto francuskie
warzywo lub owoc
masło - ok 50 g
cukier- ok 1 łyżka
rukola albo inna zielenina
ser - odrobina
przyprawy:
- do pomidorów kolendra i tymianek
do winogron czarny pieprz
do szalotki tymianek i pieprz
małe foremki do tart
Rozgrzej piekarnik do 200 stopni. Na patelni rozpuść masło, dorzuć cukier i chwilę mieszaj. Dorzuć warzywa pokrojone w kawałki ok. 2 cm (pomidorki koktajlowe zostaw w całości, winogrono też, pomidory większe pokrój w ósemki a szalotki większe na pół a małe zostaw w całości. Szalotki chwilę podgotowałam) i chwilę podsmaż. Dodaj wybrane przyprawy. Ja do pomidorów użyłam suszonego tymianku i kolendrę zgniecioną w moździerzu, do winogron zastosowałam świeżo zmielony pieprz ale użyj to co lubisz. Eksperymentuj!
Przełóż na spód foremek. Z ciasta wytnij okręgi nieco większe niż foremki. Połóż na warzywach i zagnij brzegi do środka. Włóż do piekarnika, zmniejsz temperaturę do 180 stopni i piecz przez ok. 20 min.
Po upieczeniu przełóż na talerz, odwracając foremkę do góry dnem. Ułóż na wierzchu rukolę i kawałki fety, rokpola lub koziego sera.
bardzo ciekawe tarty, muszę kiedyś wypróbować;)
OdpowiedzUsuńZachęcam. Ja też będę poszukiwać nowych smaków.
UsuńŚwietny pomysł :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Patysko:)
Usuńświetne, w sam raz dla zbliżających się gości:)
OdpowiedzUsuńIdealne!Eleganckie a proste.
UsuńRewelacyjne i szybki w przygotowaniu - uwielbiam!
OdpowiedzUsuńMiłego wieczorku ;)
Tak, błyskawiczne. I to duża zaleta...
UsuńWyobrażam już sobie te scenę : wyciągam dużo mini tart z piekarnika i są gorące i różne farsze mają i są jeszcze "ciastem do góry" , a dziecka zwabione zapachem zaczynają paluchami pokazywać "TA MOJA ! " " A moja TAAA !! i TA jeszcze !" " A nie , bo ta jest MOOOJA !" :):):)
OdpowiedzUsuń:)))) Czyli oprócz posiłku i fajna zabawa:)
UsuńSmaczny pomysł!
OdpowiedzUsuńI pachnący:)
UsuńŚwietnie się prezentują :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że Ci sie podobają;)
Usuńpycha!
OdpowiedzUsuń:)
UsuńCzęsto tak właśnie wygląda nasz lunch:-), a pomysły na nadzienie nigdy się nie kończą:-)
OdpowiedzUsuńMi najbardziej przypadło do gustu to z szalotkami. Zrobi znów ale tym razem dużą..
UsuńPyszne musiały być:-)
OdpowiedzUsuńNaprawdę pychotki!
Usuńależ one apetyczne ;)
OdpowiedzUsuńMaleńkie pocieszacze:)
Usuńwyglądają fantastycznie, świetny pomysł :)
OdpowiedzUsuńCieszew się, że przypadły Ci do gustu:)
UsuńMini tarty zawsze mnie urzekają :) I tak jest również w tym przypadku! Piękne Ci wyszły, aż szkoda zjadać, ale z drugiej strony na pewno są bardzo pyszne, więc powstrzymać się byłoby ciężko :D
OdpowiedzUsuńStrasznie łatwo sie je zjada... Juz znów mam na nie ochotę...
UsuńPyszności! Jeszcze nie robiłam tart w wersji mini. Wszystko przede mną :)
OdpowiedzUsuńPolecam, świetna sprawa!
UsuńA to takie warzywne , super sprawa
OdpowiedzUsuńAlu, na stałe będą w mojej karcie domowych przyjęć!
Usuńcudne, a jak musiały smakować:)
OdpowiedzUsuńFajne pomysły umieszczasz, nie nadążam ich przyrządzać;D
:))) Oj tam...
Usuńwygląda wspaniale :D pewnie jeszcze lepiej smakuje ;)
OdpowiedzUsuńSzczególnie z szalotkami. Choć pomidory też były super. No i winogrona też:))
UsuńJa też uwielbiam ciasto francuskie jest takie uniwersalne i zawszę można z niego coś cudownego wyczarować.
OdpowiedzUsuńWarto miec je zawsze w lodówce. Można przykryc bulionówkę z zupą lub gulaszem i zapiec. Zrobić na słono lub słodko. Morze możliwości...
Usuńpysznie i szybko- czyli to co lubię:)
OdpowiedzUsuńu mnie w Ustce też są jakieś 2-3 zrolowane arkusze, moja mama ma tendencje do kupowania na zapas i czekają na przeterminowanie póki sobie Beata o nich nie przypomni i nie zrobi z nich rogalików ;P
OdpowiedzUsuńTak, tak - Multikino :) a te pączki wyssały ze mnie całą energię, poważnie. Chcesz zjeść ciepłego ale nie możesz się delektować, bo pilnujesz by reszta Ci się nie przypaliła (a najlepsze są ze świeżego oleju, żeby zjeść na spokojnie musisz poczekać na ostatnią partię) więc zawsze coś kosztem czegoś... ;/ a te pączkarnie w Trójmieście są po prostu świetne. Oczopląsu można dostać na widok tych wszystkich smaków, a pączek nie kosztuje więcej niż 2,50! Polecam i myślę, że bardziej się opłaca niż bawienie się w to w domu :)
UsuńŚwietny pomysł, żeby testować wytrawną wersję:)
OdpowiedzUsuń