czwartek, 28 marca 2013

Bułeczki, które rosną gdy śpisz


Jeszcze kilka lat temu otwierałam oczy rano z obojętnością  Ot, nowy dzień... Wiele ich za mną, jeszcze sporo pewnie przede mną. Dziś uważam, że to najpiękniejszy moment dnia. Tyle może sie zdarzyć! Tak wiele nadziei i postanowień. Lista zadań zapisana w głowie drobnym maczkiem, ta rzeczywista już na kilku stronach. Dam radę! Jest wiele sił we mnie. Mogę wszystko. Żadnego zmęczenia. Nic nie stoi na przeszkodzie, by realizować zamierzenia. Będę dziś spokojna. Nie wezmę wszystkiego na plecy. Zrzucę bagaż odpowiedzialności i pociągnę go za sobą zamiast dźwigać. Będzie łatwiej..... 
Jak ja kocham ranki. Za tę nadzieję, którą mi dają.....

Kiedy rano w domu roznosi sie zapach drożdży, radość zaraża każdego z nas... 
Kilka lat temu po raz pierwszy napisała o nocnych bułeczkach yfcia. 


Składniki:
2,5 dag masła 
szklanka mleka 
2,5 dag drożdży 
0,5 łyżeczki soli 
1 jajko 
0,5 kg mąki 
mleko do posmarowania 

Wieczorem przygotować ciasto: rozpuścić masło, ostudzić(wszystkie składniki 
muszą mieć temp. pokojową). Rozetrzeć drożdże w odrobinie mleka, dodać sól, 
jajko, resztę mleka, masło i mąkę. Wyrobić gładkie ciasto. Wyłożyć na 
posypaną mąką stolnicę i uformować 12 okrągłych bułeczek. Ułożyć na 
posmarowanej tłuszczem i posypanej mąką blasze. Wstawić na noc na dolną półkę 
lodówki. Rano rozgrzać piecyk do temp.250 stopniach, posmarować bułeczki mlekiem i 
piec około 5 minut. Ja piekłam 10 minut w 230 stopniach.








18 komentarzy:

  1. Z zachłannością czytałam Twoje słowa.
    Tak samo uwielbiam poranki!
    Za nadzieję,która kryje się w każdej chwili.
    Za ten czas taki ,czysty' i nieskalany wydarzeniami dnia.
    A bułeczki nocne piekę bardzo często.
    Właśnie o poranku.
    Na dobry początek dnia.
    Zjadłabym je z niezwykłą przyjemnością razem z Tobą.
    Dzień byłby jeszcze piękniejszy!

    OdpowiedzUsuń
  2. Smakowicie zaczęty ranek! Pycha!

    OdpowiedzUsuń
  3. Super te bułeczki...na świąteczne śniadanie dobry pomysł:)

    OdpowiedzUsuń
  4. piękne wyszły jeszcze z dżemikiem:) to ja poproszę jedną:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Magdo! Nocne bułeczki i mnie nie jeden raz rozpieszczają swym smakiem. Dziś robi to Twój post i zdjęcia!
    Wszystkiego dobrego!

    OdpowiedzUsuń
  6. fajne bułeczki, smakowite:)

    OdpowiedzUsuń
  7. u mnie chleb się piecze właśnie :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Magda, Ty jak zwykle robisz smakowitości :)

    OdpowiedzUsuń
  9. to przepis dla mnie! Dziękuję :)

    OdpowiedzUsuń
  10. a ja chyba muszę zmienić podejście, bo jakoś zawsze rano strasznie ciężko mi się wstaje. a przepis bułeczkowy podkradam i może wykorzystam na niedzielen śniadanie :))) uściski :)))

    OdpowiedzUsuń
  11. Takim pachnącym chlebem porankom trudno się oprzeć:)
    Pysznie!

    OdpowiedzUsuń
  12. Ciasto drożdżowe samo się robi, bułeczki też! Wtedy poranki muszą być cudowne :) Grunt to podejście.

    OdpowiedzUsuń
  13. Chyba się pojawię u Ciebie na śniadaniu ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. wspaniałe słowa, wspaniałe pieczywo! ja tez uwielbiam poranki, szczególne te wczesne, gdy siły i pomysły idą w parze :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Madziu piękne napisane! poranki są magiczne również dla mnie dają nadzieję, dają siłę, od poranka zależy cały nasz dzień dlatego uwielbiam celebrować śniadania bo to najfajniejszy moment poranka.
    Bułeczki pierwsza klasa, kradnę jedną:-)

    OdpowiedzUsuń
  16. kiedyś robiłam nocne słodkie drożdżówki, bardzo dobry patent na ciasto drożdżowe

    Wesołych Świąt!

    OdpowiedzUsuń
  17. Tez go bardzo lubię! Słonecznych świąt życzę

    OdpowiedzUsuń

Miło mi Cię gościć na moim blogu. Jestem wdzięczna za wszelkie wpisy i cieszą mnie blogowe znajomości.
Życzę przyjemności w dalszej podróży w sieci:)