sobota, 23 lutego 2013

ZGRZESZYŁAM.....5 dzień

Piąty dzień diety za mną. Dziś przeżyłam kryzys. Pomiędzy drugim śniadaniem a obiadem byłam straszliwie głodna. Udało mi się niczego nie skubnąć ale obiad pochłonęłam w trybie bardzo przyspieszonym. To odbiło się na późniejszym samopoczuciu i lekkiej rewolucji w brzuchu. Nie było uczucia lekkości jakie towarzyszyło zazwyczaj podczas diety... No i przyznać się muszę. Zjadłam dodatkowe pół porcji Dużego. Bo się spóźnił...  No może nie pół a 1/3. I pół ziemniaka....Jak dziecko, jak dziecko. Ufam, że jutro będzie łatwiej...
W komentarzach spotkałam się z opinią, że to pracochłonna dieta. Nic bardziej mylnego. Jest prosta i przygotowanie posiłków nie zabiera więcej czasu niż ugotowanie ryżu lub ziemniaków. Jestem bardzo zabiegana, pracuję poza domem, potem w domu w swojej firmie, jeżdżę z dziećmi na zajęcia dodatkowe, basen, jogę. Pracuję charytatywnie w dwóch organizacjach. No i mieszkam za miastem , skąd muszę dojeżdżać. Pomiędzy tymi zajęciami jest gotowanie, sprzątanie i prasowanie.
Gotowanie nigdy nie było tak proste jak teraz. Po pierwsze dlatego, że są to proste posiłki, które robi się błyskawicznie a poza tym dlatego, że nie muszę obmyślać jadłospisu.Jakież to wygodne.  Dodatkowo okazało się, że wydaję mniej na jedzenie i nic się nie marnuje! Kupuję z głową jedynie to co potrzebuję....

Jadłospis na dzień 5:

Śniadanie:
Razowiec z wędzonym łososiem
 -chleb razowy- 2 kromki
 -łosoś wędzony-100g
-serek homogenizowany naturalny -50g
 -natka pietruszki


II śniadanie:
Koktajl truskawkowy
-truskawki mrożone-200g
-mleko 1,5%-150ml
-jogurt Nat.-150g
-miód-10g
Mogą być inne owoce niż truskawki.





Obiad:
Dorsz pieczony z warzywami
-dorsz-100-150g
 -ziemniaki-3szt
-warzywa na patelnie-200g
-olej rzepakowy.-10g
-pieprz, sól, zioła, sok z cytryny
 Dorsza przyprawiamy, skrapiamy sokiem z cytryny. Wkładamy razem z warzywami do piekarnika, polewamy olejem i doprawiamy. Pieczemy ok. 25-30min.





Kolacja:
Sałatka owocowa

-jabłko
-banan-150g
-jogurt naturalny-150g
-migdały-20g (skończyły sie migdały, więc dodałam pestki dynii)
-rodzynki-20g
-otręby-łyżka







8 komentarzy:

  1. Ach kolejny dzień pyszności. Wcale tak mocno nie zgrzeszyłaś, myślałam, że na jakiegoś batona się rzuciłaś, a to tylko ziemniaczek był:-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nic się nie stało, byle do przodu :) trzymam kciuki :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Same smakowitości :)
    Czasem zdarzają się chwile słabości - ważne, by móc przez nie przejść :)

    OdpowiedzUsuń
  4. pyszny zestaw, czasami mamy gorsz dni nawet w diecie, nie ma się co łamać:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Kryzysy są wpisane w diety i inne rygorystyczne zmiany. Głowa do góry, finalnie i tak będzie to zakończone sukcesem! Duży szacuneczek za tak zorganizowany dzień :)

    OdpowiedzUsuń
  6. I dobrze!
    Skoro Ci smakowało,to nie rób sobie wyrzutów.
    Pyszności u Ciebie.

    OdpowiedzUsuń
  7. Magdo, kibicuję:-) Tylko zawsze dietetycy mówią, że trzeba jeść 5 posiłków...

    OdpowiedzUsuń
  8. Sukcesów! czasem bywa ciężko,ale jesli trzeba...

    OdpowiedzUsuń

Miło mi Cię gościć na moim blogu. Jestem wdzięczna za wszelkie wpisy i cieszą mnie blogowe znajomości.
Życzę przyjemności w dalszej podróży w sieci:)