wtorek, 3 lipca 2012

Koch - zapomniany deser ze Lwowa

Wyobraź sobie stary zeszyt z pożółkłymi kartkami. Zeszyt, który wraz z dobytkiem przejechał wiele kilometrów. Wraz z właścicielem był przesiedlany, przerzucany z miejsca na miejsce, targany  z kąta w kąt. Taki zeszyt jest w mojej rodzinie. I z niego własnie pochodzi ten przepis. Koch był ulubionym deserem mojego wujka-dziadka Ludwika Skawińskiego. Był to niezwykły człowiek, który z Armią Andersa przeszedł pół świata. Po wojnie drzwi do kraju, o który walczył zamknęły się przed nim. W ubóstwie mieszkał przez lata w Londynie.W końcu jednak wrócił do Polski. Zamieszkał ze swoja córka-moją ciocią, która często przyrządzała jego ulubiony deser - Koch własnie.

Składniki:
4 jajka
80 g masła
120 g cukru
wanilia (ekstrakt lub laska)
bułka tarta - 1 kwaterka  (250 ml)
mleko - 1 kwaterka (250 ml)
wiśnie wydrylowane - ok pół kg lub więcej

Żółtka należy utrzeć z cukrem. Dodać masło i nadal ucierać. Dodać wanilię. Bułkę tartą namoczyć w mleku i dodać do masy jajeczno-maślanej. Ubić pianę i delikatnie domieszać do masy. Wiśnie wydrylowane odcedzić i dodać do całości. Przełożyć do foremki i upiec w piekarniku nastawionym na ok 150 stopni, przez ok 25-30 min. Masa powinna pozostać w formie leguminy. Kiedy trochę ostygnie, zetnie się bardziej.



7 komentarzy:

  1. Ale ciekawy przepis! Nie potrafię sobie wyobrazić smaku tego deseru. Chyba będę musiała go po prostu przetestować :)

    OdpowiedzUsuń
  2. O, znam takie desery - legendy, skryte między żółknącymi kartkami starych kucharskich książek. O tym jeszcze nie słyszałam, aczkolwiek przyznam - wygląda apetycznie. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Miałam pojechać do Lwowa w te wakacje, ciekawe czy wypali, oby!

    OdpowiedzUsuń
  4. Trzymam kciuki Joasiu:) Pozdrawiam Śrem!!

    OdpowiedzUsuń
  5. Madzia, przepis wygląda bardzo ciekawie i chyba przetestuję. Bardzo lubię czytać Twój blog, kilka przepisów przetestowałam i wszystkim bardzo smakowały. Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Witaj,
    to moje ukochane rodzinne ciasto...:)
    U mnie robi się je trochę inaczej (prościej) - 6 jaj, 6 łyżek cukru pudru, 6 łyżek przesianej bułki tartej, cukier waniliowy (prawdziwy oczywiście), kilo wydrylowanych i mocno odciśniętych wiśni. Cała reszta podobnie. Pieczemy w ok. 170-175 stopniach ok. 40 minut. Z formy wychodzi (niestety na krótko) po wystygnięciu...
    Jako ciekawostkę dodam, że jest to zmodyfikowany nieco przepis na słynne francuskie clafoutis...:)
    Pozdrawiam
    jasiek

    OdpowiedzUsuń
  7. tak długo szukałam tego przepisu, który pamiętam z dzieciństwa gdy koch robiła moja babcia, wspaniały deser

    OdpowiedzUsuń

Miło mi Cię gościć na moim blogu. Jestem wdzięczna za wszelkie wpisy i cieszą mnie blogowe znajomości.
Życzę przyjemności w dalszej podróży w sieci:)