wtorek, 8 maja 2012

Polędwiczki z caprese

Wymyśliłam tę potrawę kilka lat temu. Początkowo robiłam ją z kurczaka ale bardziej odpowiada mi polędwiczka wieprzowa. Niemniej jednak można zastosować tu zarówno pierś kurczaka, jak i polędwiczkę. Na tym zdjęciu jest zrobiona sposobem, który stosuję rzadziej ale ładniej prezentuje się na zdjęciach:) Jedna wersja przygotowania mięsa z nadzieniem, to rozkrojenie go do środka, rozłożenie i rozbicie, oczywiście pod foląa spożywczą, by nie poszarpać delikatnych włókien. Druga to zrobienie otworu przy pomocy długiego i ostrego noża, a potem napełnianie powstałego otworu. I takowy jest moim ulubionym.
Nazwałam nadzienie capreze, bo składniki to pomidor, mozzarella i świeża bazylia. I od tego zestawu zaczynałam, niemniej jednak do polędwiczki pasuje bardziej suszony pomidor, więc jest to takie naciągane capreze z suszonym pomidorem. Ale jeśli zrobisz te potrawę z kurczaka, to można zamienić suszonego pomidora na świeżego.

  • Składniki:
  • 2 polędwiczki wieprzowe
  • słoik pomidorów suszonych (najbardziej lubię Rolnika w zalewie z kaparami)
  • pęczek świeżej bazylii
  • 2 kulki mozzarelli
  • sól, pieprz
  • 500 ml śmietany 18% 


Sposób wykonania:
Polędwiczki myję i robię w nich otwór na całej długości, długim i ostrym nożem. Robię to bardzo ostrożnie, by nie zboczyć z trasy i nie przedziurawić mięsa z boku. Kiedy otwór gotowy, powiększam go delikatnie, obracając nożem. Potem przystępuję do nadziewania. Najpierw wkładam pomidora suszonego i wpycham tak daleko jak się da (potem zmienię strony i będę dopychać od drugiego końca). Potem sięgam po kawałek mozzarelli (grube plastry kroję w prostokąty) i wkładam do otworu. Na końcu włożę listek/listki bazylii. A potem znów w tej samej kolejności pomidor, ser, bazylia. Przyznaję, że robię to "na bogato" i staram się by nadzienia było dużo. Zawsze kończę pomidorem, który stanowi rodzaj blokady dla topiącego się sera.
W wersji z rozkrawanym mięsem, musisz po rozbiciu, układać warstwami te same składniki, zwinąć mocno i spiąć wykałaczkami.
Staram się, by mięso poleżało jakiś czas w oliwie od pomidorów, bo jest bardzo aromatyczna. Potem w tej samej oliwie piekę mięso w piekarniku. Robię to w formie żaroodpornej. Jeśli brak czasu na leżakowanie mięsa, wówczas wkładam je do formy, solę, pieprzę i zalewam oliwą od pomidorów. Wkładam do nagrzanego piekarnika (200 stopni) i piekę aż się zrumieni, potem podlewam odrobiną wody i zmniejszam temperaturę do 180 stopni. Jeśli trzeba, okrywam folią aluminiową. Tuż przed wyjęciem z pieca, zalewam śmietaną, doprawiam do smaku i pozwalam by nieco odparował.
Polędwiczki lubię serwować z makaronem fettuccine z blanszowanym szpinakiem lub rukolą.
Smacznego!

2 komentarze:

Miło mi Cię gościć na moim blogu. Jestem wdzięczna za wszelkie wpisy i cieszą mnie blogowe znajomości.
Życzę przyjemności w dalszej podróży w sieci:)