Ciekawa w smaku, nieco piernikowa zupa z cebuli. Doskonała z ciasteczkami kminkowymi. Może być świetnym uzupełnieniem przyjęcia. Spotykam się z zarzutami, że to niemożliwe by staropolska zupa była z dodatkiem korzennych przypraw. A nieprawda! Może. Już od X wieku nasi przodkowie wymieniali się towarami z kupcami przyjeżdżającymi ze świata. Najczęściej był to handel wymienny. My im miód, skóry a oni nam jedwab, sól (morska), przyprawy. Niemniej jednak przyprawy były bardzo drogie więc najczęściej królowały w bogatych osadach a później na dworach.. Pisał o tym kronikarz Ibrahim ibn Jakub.
Składniki: (4 porcje)
6 dużych białych cebul
6 kromek ciemnego razowego chleba
3 łyżki masła
6 szklanek bulionu wołowego
przyprawy do smaku: starta gałka muszkatołowa, mielony imbir i goździki, curry, sól i pieprz.
Mocno rozgrzej patelnię, zrumień na niej pokruszony chleb. Na innej patelni stop masło, zaszklij pokrojoną w cienkie plasterki cebulę. Chleb i cebulę przełóż do garnka, zalej gorącym bulionem, gotuj na niewielkim ogniu ok 40-50 min, przetrzyj przez sitko, dodaj korzenie - do smaku. Podgrzej. Gorącą podaj z kruchymi ciasteczkami.
Musi być bardzo smaczna.
OdpowiedzUsuńTen przepis jest z książki czy rodzinny?
OdpowiedzUsuńPierwszy raz robiłam ją z przepisu gazetowego z lat...70-tych. Mama ma niezwykły zeszyt, w którym znajduję takie ciekawostki:)
Usuń